Z Olką znamy się od lat i – ze względu na to jak uprzedzały mnie koleżanki po fachu – nastawiłam się na niełatwą pracę. Bo przyjaciółka, bo będzie trudno oddzielić fakty od emocji, bo znamy się za długo i nie będzie traktować moich słów wystarczająco serio… Jak się okazało, czasem lepiej zaufać intuicji i niczego z nikim nie konsultować. Przegląd szafy przebiegł sprawnie, bo Ola otwarcie powiedziała o swoich oczekiwaniach. Jej styl już był „jakiś”, nie była to osoba, która ma w szafie mnóstwo przypadkowych ubrań. Moja przyjaciółka wiedziała w czym siebie lubi i do czego dąży, potrzebowała jedynie drogowskazu na temat palety barw (odcieni, w których jest jej najlepiej) oraz utwierdzenia w przekonaniu, że to co czuje rzeczywiście zagra z jej sylwetką. Udało się – i co mnie ogromnie ucieszyło – Olka chętnie słuchała co mam jej do zaoferowania i opowiedzenia na temat stylizacji. Wspólny czas był owocny i baaardzo przyjemny, a moja przyjaciółka kontynuuje tę podróż budowania swojego stylu, już sama – zaopatrzona jest już bowiem w świetne narzędzia! Wie w jaki sposób budować kapsułę: co ma być bazą i na jakich elementach garderoby się skupić, by zakupy były optymalne. Do tego dowiedziała się, które odcienie dla siebie wybierać oraz wspólnie wybrałyśmy takie fasony, które najlepiej odwzorowują jej osobowość. Teraz, doprecyzowując własne potrzeby i wizję swojego stylu, sama chętnie kontynuuje tę modową podróż. Bo praca z szafą to początek… Odkrywając na nowo swoje upodobania i pracując nad wyrażaniem siebie, wzmacniamy swoje poczucie wartości i zaufanie do intuicji, która tak pięknie nas przecież prowadzi (w wyrażaniu jedynego w swoim rodzaju stylu). Każda z nas jest inna, wyjątkowa i ma do zakomunikowania światu swoją prawdę.
Spotkanie zaczęłyśmy od rozmowy o typach kolorystycznych, sylwetkach, rodzajach osobowości… W odkrywaniu autentycznego stylu lubię najpierw zgłębić pragnienia kobiety, z którą pracuję oraz jej wyobrażenia na swój temat. Czasem wydaje się oczywiste z czym zwracamy się do osobistej stylistki, zdarza się jednak, że pod warstwą wiodącego tematu kryje się wiele wątków: przekonań, przyzwyczajeń, uprzedzeń… Dlatego tak ważna jest otwarta rozmowa i zaufanie jakim mnie obdarzacie. I za to bardzo dziękuję.
Przegląd szafy zaczęłyśmy od ubrań nienoszonych, potem skupiłyśmy się na tej części garderoby, która spełnia oczekiwania i potrzeby Olki: ma odpowiedni krój, odcień, pełni oczekiwaną przez Olkę funkcję. Wszystkie elementy, które spinały się w koncepcję garderoby kapsułowej, połączyłyśmy w zestawy. Ola przymierzyła również kilka rzeczy, żeby na własnej skórze przekonać się jak bardzo stylizacja odmienia charakter ubrania (wywinięte nogawki, odpowiedni dekolt czy długość rękawa). Porobiłyśmy zdjęcia, bo patrząc na siebie z boku, łatwiej jest dostrzec pewne niuanse (dlatego że spoglądając na swoją sylwetkę z góry nie mamy przecież jej pełnego obrazu). Dodatkowo można poprzez robienie fotografii uwiecznić zestawy, których dotąd nie robiłyśmy i które z automatu nie są dla nas zbyt oczywiste.
Olka jest naturalnie chłodnym typem kolorystycznym, któremu najlepiej w rozbielonych kolorach, wpadających lekko w niebieski odcień. Kiedy się podmaluje, to może też nosić ciemniejsze kolory (ale najbezpieczniejsze będą dla niej te z chłodnej palety). Po przeglądzie szafy zdecydowała się podciąć włosy, co w dalszej perspektywie przyczyniło się do tego, że na nowo zaczęły się skręcać! Zobaczcie jak pięknie wygląda i dajcie znać jakie są Wasze spostrzeżenia nt. przeglądu szafy.
Jeśli jesteś zainteresowana przeglądem szafy ze stylistką – skontaktuj się ze mną a ustalimy szczegóły współpracy.