Pożegnania… Pustka, cisza, spokój.

Sporo ostatnimi czasy wpisów na Facebooku Prostego Kąta na temat pożegnań i odnajdywania harmonii. Jak się domyślasz jest to związane z moją osobistą sytuacją, która, mimo że dostarczyła ogromnej dawki rozgoryczenia i uczucia straty…, nauczyła mnie również wiele o sobie samej.

Tak, kiedy życie pozbawia Ciebie złudzeń i daje potężnego kopa, poturbowana i zraniona stajesz ze sobą.. w prawdzie. Bo kiedy napływają fale smutku, nie odwracam wzroku. Konfrontuję się z nim, po czym pozwalam uczuciu wybrzmieć, a następnie przepływa ono przeze mnie. Następuje ulga i uczucie pustki. Czasem pojawia się spokój. Wyłaniających się myśli również nie neguję. Pozwalam im przelatywać – nie oceniam, przyjmuję i akceptuję. Z początku pojawiło się zaprzeczenie, potem wyrzuty… Pomogła świadomość, że czasu nie cofnę i odtwarzając w głowie konkretne sytuacje, nikomu już nie pomogę… Ważne, by teraz skupić się na sobie i chwili obecnej.

Parę dni temu, podczas medytacji pojawiło się pytanie, czemu służy ten żal i smutek w moim sercu oraz czego mnie uczy, za co jestem mu wdzięczna? I wtedy, w tej wewnętrznej ciszy, zrozumiałam… jak bardzo mi zależało. Jakie to dla mnie ważne. I jak potrzebne było zaznać niewyobrażalnego cierpienia, aby nauczyć się tego wszystkiego o sobie i znaleźć gotowość, by dojrzeć. Odnaleźć w sobie moc i wiedzieć, że mogę na siebie liczyć. Dostrzec wokół cudownych przyjaciół, bliskich. I patrzeć teraz na życie z zupełnie innej perspektywy, widzieć je jakby w pełniejszej palecie barw…

Już wiem, że nic nigdy nie będzie takie samo… To doświadczenie odmieniło moje serce. Urealniło moje istnienie. I jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, mam poczucie głębszego sensu tych zdarzeń, by więcej rozumieć i doceniać. Bo ten sam smutek napełnia teraz moje serce nową jakością miłości i wdzięczności, również za to, co było. Tutaj zaczyna tlić się nadzieja… Świat jest taki piękny. Cały Wszechświat jest niezwykły i ma potężną moc. Ta moc jest również we mnie, bo i ja jestem częścią Wszechświata.

Ukojenie znajduję w medytacji, ćwiczeniach na macie, uzdrawiającej mocy muzyki.

Chciałabym Tobie życzyć z końcem roku większej uważności na to, co Twoje i na wsłuchanie się w głos intuicji… Ona zaprowadzi Ciebie w bezpieczne miejsce. Życie jest pełne zagadek, ale również przynosi odpowiedzi. Poczuj się ze sobą bezpieczna. Tutaj jest Twoje miejsce i tutaj możesz zacząć zmieniać to wszystko, co do tej pory Tobie nie służyło. Jeśli ciążyły Tobie któreś relacje i czułaś się uwikłana – uwolnij to. Jeśli ktoś oczekuje od Ciebie bycia inną niż Ty sama czujesz… zakończ trwanie w takiej iluzji. Jeśli życie Ciebie woła, a jedynym ograniczeniem są dobra materialne – uporządkuj je i pozbądź się całego balastu. Zostaw to, czego potrzebujesz i z czym jest Tobie po drodze. Reszta niech znajdzie nowy dom. Ty, uwalniając swoje życie od wszystkiego co blokowało, wkraczasz na właściwą ścieżkę. Poczujesz to. Ruszysz z lekkością w kolejną podróż życia…